na bezliku

Sapie, szybko zasypia. Spaniel z romantycznym marzeniem o życiu jak w filmie o miłości.
Z zimna cierpną stopy. Ze wzruszeń cierpną powieki. Otwarłam wrota wrażliwości na słowa i obrazy. Docieram wiadrem do studni, przebijam szlam. Muszę wiercić. Wiercę więcej. Jest woda. Wybija źródełko. Jeszcze raz docieram wiadrem. Jest woda. Pitna. Piję. Nie do dna.
Ból wykręcił mi rękę, wykrzywił twarz. No idźże precz, wołam i wołam. Się przypiął. Się przyssał.