sól czosnek widelec

obudziłam się nie pamiętając jaki jest dzień. obudziłam się z bólem głowy i ledwo prześwitującymi szparami zamiast oczu. prysznic. długi ciepły strumień. resztki krwi z nosa, poranna norma zimą, gdy w domu wysuszone powietrze. zapomniałam położyć mokry ręcznik na kaloryfer. nie lubię tej łazienki. kibla też nie lubię, a odkąd stoi tam kocia kuweta, to szlag mnie trafia. wapno. pójść do apteki po wapno i olej z wiesiołka. delicje. dograć wokale. jutro lub pojutrze. zadzwonić do dzikiego ws nagrań maćka i radka. zadzwonić do chłopaków, wycofać się z nowego projektu. nie chce mi się dłużej być wokalistką z nurtu pankroka. najwyżej mogę być piosenkarką. o. od piosenek miłosnych, flaków z olejem, ciepłych kluchów, maślanego masła. ubrać się. gdzie są majtki? nie te, nie chcę tych. a te są moje? mam takie z kokardką? no dobra, może i moje. a już wiem, to są te majtki po którejś z letnich kochanek pako. znalazłam jak sprzątałam u niego. a dlaczego ja sprzątałam u niego? a, bo było odpchlanie domu. tak, te majtki są po którejś z letnich kochanek pako. nie chcę ich. mam. te mogą być. kolekcjonerka wygodnych gaci. bawełnianych wygodnych. żadnych kurwa koronek. szara bluzka z długim rękawem, wełniane skarpety po babci, chusta na łeb na szyję. jest. perfumy. tak, dziś jest dzień, kiedy chcę. alur od szanel. dwa razy dekolt, błysk wpółotwartego oka z lustra, mokre włosy, chusta i druga chusta, śnieg za oknem, jestem głodna. szybka myśl o lhasy, że nie żyje, jak moja siostra, przez raka piersi. żeby tak można było odciąć jak kurczakowi i usmażyć cholerstwo na patelni. i już po bólu. i zjeść w miodzie i sosie sojowym. zjadłabym. ludzką pierś z wysmażonym rakiem. szybka myśl o kolacji we dwoje. odsunąć. zakopać. wraca. myśl o kalacji we dwoje. odwrócić się. zapomnieć. zająć się czymś innym. wraca. no idź już sobie. odsunąć. zakopać. nie ma. też usmażyć na głębokim oleju i oddać na fud not bombz. a samej zapełnić się po brzegi wodą z imbirem i pietruszką. na gardło, na wymioty, na rozgrzanie nerek.