bez tytułu

wyszarpana. zbełtana. w długach. w usprawiedliwianiu się tłumaczeniu reagowaniu z lepszą miną do gorszej gry. wyświechtana decyzjami zbyt dorosłymi jak na dziecinne żale.
życie polega na braniu czego się zapragnie, a później ponoszeniu konsekwencji. nawet jeśli pragnienia były fałszywym sygnałem wygłodniałej spełnień duszy pamiętającej gwiazdkę z nieba.
chcę być sama i nie musieć rzucać przedmiotami. rzucanie przedmiotami jest terapeutyczne. zawsze lepiej rzucić niż uderzyć.
kiedyś podejmę decyzję za prawdziwą siebie i poniosę jej konsekwencje dumnie.
ale jeszcze nie teraz, teraz się pomartwię, będę zatroskana i mizerna, wulgarna i nieopanowana, niespokojna i niemiła. zniecierpliwiona brakiem poczucia, że wszystkie prawa człowieka są dla wszystkich, w tym także dla mnie.
(tak wiem, mam lepiej niż dzieci z Somalii zakażone brudną wodą)