Katedra i Klinika Chirurgii Ogólnej i Naczyniowej

doc myrcha- oni nie żyją w większości
ja ka ka- a w mniejszości?
doc myrcha- w mniejszości nie mają np nogi i prawie nie żyją
ja ka ka- a to co?
doc myrcha- to pień trzewny, a tu to tętniak, jak pęknie to nie pacjent nie dojeżdża do szpitala
ja ka ka- a mi taki pień trzewny się zwęził, zablokował?
doc myrcha- chyba tak, to zwężenie pnia trzewnego, coś ci tam uciska, nie wiemy jeszcze co to. ja mam teraz 4 operacje, postaram się wyrobic do 13 i przyjdę do ciebie. dasz sobie radę do 13?
ja ka ka- dam
doc myrcha- masz tu klucz od gabinetu, tam jest internet. i nic nie jedz do tomografii.

szpital najgorzej pachnie w kiblu. bo pachnie wysikanymi i wysranymi lekami, kroplówkami, szwami, czyms opuchniętym i czymś zdrętwiałym, trochę śmiercią, trochę strachem.
białą pościelą i strzykawkami, zakrwawionymi gazikami i obrazkami z uśmiechniętą matką teresą, dygotem w głosie i nieprzyjemnymi salowymi, chrapaniem w nocy i stękaniem za dnia.
pień trzewny (rumuński artera celiacă) to taki fiutek co przewodzi krew do trzewi. kawałek aorty chyba. i jak coś ciśnie (przepona) to może blokowac dostęp krwi i ból po jedzeniu.

203 na podglądzie

kryształki mi z oczu wypadają słone usta podrażniają a było już tak dobrze, już kilka dni w spokoju w miarę i z żartem często i szybko w ruchu z planem by nie mieć palnu tylko się wyrabiać z chęciami i zapędami. zaglądnęłam dziś w szybę w kolejce i zobaczyłam grymas mojej mamy na swojej twarzy. pozować do samoróbnych zdjęć samolubnych nie jest trudno w dobie cyfrówek, ale przestraszyć się siebie to jest coś. coś doprawdy niechcianego i bolesnego w doznaniu jeśli matka twoja przyjaciółką ci nigdy nie była a ty szukałaś najdrobniejszych oznak miłości w każdym napotkanym człowieku. a człowiek robi się odporny oporny jednakowoż na niewykłamane słowa zapychacze czasów gorsze niż papierosy. słowa miłości chęci pragnień pożądania wyżalania tęsknoty wspólnoty marzeń i opowiastek z przeszłości. próbuję się dogonić, zobaczyć co to dziewczę chce i o co temu dziewczu chodzi. i jestem ruską ślepotą głuchotą debilką własnym rozczarowaniem i rozgoryczeniem że znów nie tędy droga. pisanie może jest dobre i czytanie i jeżdżenie na rowerze i łażenie z koleżankami na kawę bo koleżanki najprędziej cię zrozumieją może też dobre i oglądanie filmów bo się w innym świecie na chwilę jest dwoma zmysłami naraz i picie piwa z kolegami i pierdolenie o różnych bo o konkretnych to musiałabym nie mieć cycków i okresu.
kwiatki mi się kurzą
pies z dupy zieje smrodem taniej puszki
zlew pełen resztek po obiedzie sprzed kilku dni czeka pod ścianą
na nikogo innego tylko na mnie
jutro cię zabiorę do krainych własnych snów
zmyję wyszoruję
zrobię ci skrobankę
zrobię ci chrzest
zrobimy reszcie test na inteligencję i złote myśli
niech się przyśni czekoladowy krem
że smarujemy nim hajlujące brygady oeneru
wszystkiego najlepszego polsko
wszystkiego najlepszego narodzie
wszystkiego najlepszego katastrofo na statku "wolność"
już tylko grzecznie w ryzach się trzymaj
goździki to zbyt patriotyczna sprawa