77 wypchanych gołębi

Dostałam stokrotkę od mamy. Z ogródka. Jest 1 grudnia. Rosną stokrotki. Mazowiecka płaszczyzna.
Opisywanie rzeczywistości jest po to, by panikę zapchać. Załadować pranie słów do pralki nudy. Zapętlić żądze i niepohamowane pragnienia odsuwania się od rdzenia. Reakcja na zmęczenie i samotność w rozwoju. Z resztą to samo jest z wypowiadaniem kolejnego pustosłowia. Zapchać. Napchać. Wypchać.
A każdy mężczyzna idzie na łowy. A każda kobieta pije wino z czaszki swojego ex. Narodziny śmierci. Wcielam kolejną siebie. Któraś musi umrzeć.
Dzień dobry państwu. Oglądam z mamą seriale, pijemy herbatę i jemy ciastka.