krwisty ciąg

Jam jest pan bóg twój który cię wkleił do łóżka z bólem. Jam jest krew twoja i zapamiętaj mnie dobrze, wszak spływać ci będę cyklem księżyca i przypominać o milionach kobiet, które trzeba odnowić, uratować, wzmocnić i wzbogacić o wiedzę. Jam jest pan bóg twój a właściwie bogini, ale pan bóg twój brzmi lepiej. Zachowuj mnie i pielęgnuj, nie zapomniaj, nie beszcześć, nie wylewaj mnie do kibla ni do zlewu, chyba że masz nieszczelne szambo. Jam jest pan bóg twój i oddawaj mi cześć jako ci przykazania nakazują i nie waż się odstąpić ani na krok, bo nogi ci zdrętwieją, plecy zawyją bezlitosnym bólem, a macica wypompuje skrzepy wielkości dłoni, koloru wątróbki wołowej. I będziesz błagać o termofor, który nie stygnie nigdy. I będziesz błagać o czekoladę i gorącą herbatę. O sen i rękę, która leczy.