może po to jest ten blog

żeby wylać gdzieś, jak nie ma się gdzie
że żal dupę ścisnął
że mnie moje chłopaki z zespołu dziś zawiodły
może na własne życzenie
że tata zadzwonił i pyta o święta
tato nie ma żadnego powodu do świętowania
to życzę ci córciu wesołych świąt
tatusiu, jak mogą być wesołe, jak jak jak
i nie mam gdzie tego podziać
że nie chcę więcej wchodzić na te schody
że sama tego chciałam
odpoczywać na rzecz doznania siebie
poznania, odczucia, zatrucia życia
dawno nie czułam takich łez głupich spływają głupio
czy wyrzucać emocje wszystkie czucia
czy udawać nadal udawać że luźna łydka daję radę
ta studnia jest zbyt płytka, żeby móc zobaczyć gwiazdy
nie mam siły
nie mam ludzkich słów na to
na co na co na co
na własne życzenia odsuwam się
od pospolitych wzruszeń zapachu mandarynki choinki
od smaku piwa opijając nową płytę
nie ma mnie bardziej beznadziejnej niż dziś