tłumaczenie rzeczywistości

muzyka z akcentem prawidłowym słownym
zadziera z cieniem, a w bezcienia brzmieniu gaśnie
jak zapach dławiący czyszczony wodą z mydłem pachnącym
między zdaniami uwikłani w niedobór dóbr
chorujemy na skażenie zakazanych myśli
podskakujemy dziwnym dzieckiem jakby wolnym
na trampolinie życia hop hop hop
i się uśmiechamy niczego nie żałując
zadając nikłe pytania o bezpieczeństwo
boimy się odkryć kołdrę, że wypełznie prawda
dowiadujemy się ostatni, że kochamy
pierwsi, że należy udławić się oszustwem siebie
taki świat nieobjaśniony
a jak powoli zaczynamy widzieć
to się nami ludzie wzdrygają i nas kąsają
swoją nieskrajnością, niekrawędziarstwem