I wtedy – wreszcie zobaczyłem Dolinę Wiśni. Ach, jak w niej było
wszędzie biało od kwiatów! Była biała i zielona – od wiśniowych kwiatów i
zielonej, bardzo zielonej, trawy. Przez tę zieleń i biel płynęła rzeka
jak srebrna wstążka. […] Dolinę Wiśni otaczały wysokie góry, i to też
było piękne. Z ich stromych stoków spływały ku dolinie potoki i
wodospady, radośnie rozśpiewane, bo przecież mieliśmy wiosnę. I
powietrze było jakieś niezwykłe. Takie czyste i dobre, że miało się
ochotę je pić.
a.l.